Dorota Rabczewska zatrzymana przez policję. Zuzanna Ziemska: skandal bez szoku. Wszyscy już ją skazali
Dorota Rabczewska została zatrzymana przez policję. Ten tekst mógłby zacząć się od słów szok i niedowierzanie. W tym przypadku trudno jednak o podobną reakcję.
Ostatnie tygodnie przyzwyczaiły nas raczej do skandali o podłożu seksualnym. Codziennie upadały kolejne autorytety, a fani na całym świecie zadawali sobie pytanie: "Jak to możliwe?". Tym razem jednak jest nieco inaczej. Doda została zatrzymana przez policję i przewieziona do prokuratury z zarzutami popełnienia czynu, za który grozi nawet do pięciu lat pozbawienia wolności. Ale ani nie ma tu mowy o skandalu seksualnym, ani o szoku fanów. Niemniej po raz kolejny - choć ostatnio można nawet powiedzieć "jak co dzień" - słowa "gwiazda" wymawia się jednym tchem ze słowami "oskarżenie", "zarzuty", "zatrzymanie", "prokuratura". Być może nawet pewnego dnia przestanie nas to dziwić.
Zobacz też: Dorota Rabczewska zatrzymana przez policję. Jest oświadczenie jej byłego partnera
Królowa skandali
Fani Doroty mogą być zszokowani samą naturą zarzutów, ale na pewno nie faktem, że to kolejny skandal z udziałem ich idolki. Ma ona wyjątkowy talent do pojawiania się w mediach właśnie w takim kontekście. Do tego stopnia, że stało się to wręcz elementem jej scenicznego image "niegrzecznej dziewczynki". Była sądzona za obrazę uczuć religijnych, oskarżana o pobicie Agnieszki Woźniak Starak (i ostatecznie uniewinniona), to zniszczenie samochodu byłego narzeczonego, o agresywne zachowanie wobec byłego managera.... Kiedy nie szokowała zachowaniem, robiła to poprzez strój, jak chociażby na gali 25-lecia Super Expressu, którą odwiedził m.in. Prezydent Andrzej Duda. Trudno więc mówić o chodzącej niewinności, choć oczywiście w przypadku aktualnego zatrzymania te niewinność trzeba domniemać.
Niewinność domniemana
Niestety - zapominanie o tym jest aż nazbyt częste. I to znów łączy Dorotę ze skandalistami Hollywoodu. Coraz częściej już samo oskarżenie odbierane jest jako niezbity dowód winy. Żyjemy w czasach, w którym informacja rozprzestrzenia się błyskawicznie (co samo w sobie jest ze wszech miar użyteczne) i powoduje błyskawiczne wyciąganie wniosków (co już takie pożyteczne nie jest). Misternie, z trudem i przez całe lata budowany wizerunek może rozsypać się po jednym oskarżeniu. Kiedy wreszcie zainteresowany dowiedzie swojej niewinności, jest już i tak po wszystkim. Uwaga mas kieruje się w inna stronę. W tym przypadku skazy na wizerunku nie będzie - Dorota całą swoją karierę przyzwyczajała nas do skandali, ale nadal - nie mamy do czynienia z winną, a jedynie zatrzymaną.
Dobry znaczy nudny
Zresztą nawet w przypadku upadających gwiazd Hollywood, ciągle jest nadzieja. Opinia publiczna wiele razy pokazała, że potrafi wybaczać i przymykać oko. Niestety, mamy słabość do skandalistów. Lubimy czytać o tych, którzy żyją na krawędzi. W końcu, już Thackeray w "Targowisku Próżności" podkreśla, że zło jest ciekawsze od dobra. Przynajmniej literacko. Kochamy filmowych zawadiaków, którzy są zawadiakami także poza planem filmowym. Chcemy być zaciekawiani i szokowani. To na wskroś ludzkie i bardzo powszechne. Nasze ciało migdałowate reaguje na informacje o "szokach i skandalach" od pradawnych czasów, kiedy "szokiem i skandalem" był atak innego plemienia. To nadstawianie ucha na szokujące informacje ciągle jest w nas żywe.
Afera tortowa
Oczywiście w tym wszystkim jest jakieś przymrużenie oka. Wolimy być szokowani przez tych, od których absolutnie nie zależy nasze życie. Stąd kolejne ekscesy Doroty Rabczewskiej rozgrzewały nas zaledwie na chwilę, ale już szum po imprezie z udziałem Prezydenta RP trwał znacznie dłużej. Tu poszło o wizerunek państwa, którego głowa nagle zamieszana została w kontakt z półnagą piosenkarką wdzięczącą się przesadnie ze sceny. Można zastanawiać się, kto w tym przypadku dał plamę - czy specjaliści z Kancelarii Prezydenta, czy organizatorzy imprezy, czy wreszcie sama gwiazda? Tę ostatnią najłatwiej rozgrzeszyć. Wiadomo było kim jest, wiadomo, że szokuje i wiadomo, że będzie robić to nadal. Taki ma dziewczyna styl. I taki wizerunek. Krótko mówiąc "widziały gały co brały". Choć zapewne po dzisiejszym wydarzeniu zapewne do podobnej sytuacji już nie dojdzie.
Wzlot czy upadek?
Być może więc na obecnym zatrzymaniu znana skandalistka jeszcze tylko wizerunkowo skorzysta? Ciężko powiedzieć. Bo jeśli faktycznie zniknie na kilka lat, to jej miejsce mogą zająć pchające się na piedestał szansonistki, które również odkryły starą prawdę, że skandal sprzedaje. A przy okazji będą te skandaliki produkować na bieżąco. Gdyby więc Doda została faktycznie skazana i na dłużej odsunięta od mediów, prawdopodobnie na dobre pożegnamy się z "królową skandali". Bo opinia publiczna może gwiazdom wybaczyć i zapomnieć wiele, ale nigdy nie wybacza nudy.
Zuzanna Ziemska dla WP Opinie