Ambasador USA dla WP: Z zadowoleniem przyjęliśmy zmiany w ustawie o IPN. W naszych relacjach jest przestrzeń na rozwój
- Zmiany w ustawie o IPN upewnią ludzi, że wolność słowa i wolność mediów to najlepszy sposób komunikowania się ze światem w kwestii obaw Polski o wizerunek za granicą. Z radością świętujemy sto lat niepodległości razem z Polską, ponieważ czujemy, że jej historia jest również częścią historii Stanów Zjednoczonych - mówi Ambasador USA w Polsce Paul W. Jones w rozmowie z Marcinem Makowskim dla Wirtualnej Polski.
Marcin Makowski: Polski rząd 27 czerwca wycofał się z najbardziej kontrowersyjnych zapisów nowelizacji ustawy o IPN. Wykreślono z niej m.in. artykuł mówiący o ewentualnej karze więzienia dla osób, które przypisują niemieckie zbrodnie podczas II wojny światowej narodowi polskiemu. Czy Stany Zjednoczone spodziewały się tego ruchu i jak go oceniają?
Paul W. Jones (Ambasador USA w Polsce): Zmiany w ustawie o IPN przyjęliśmy z zadowoleniem. Myślę, że upewnią one ludzi, że wolność słowa i wolność mediów to najlepszy sposób komunikowania się ze światem w kwestii obaw Polski o wizerunek za granicą. Stany Zjednoczone w pełni wspierają polskie prawo do obrony dobrego imienia, problematyczna była dla nas jedynie metoda przyjęta w ustawie jako środek realizacji tego celu. Myślę, że ostatnie zmiany pomogą Polsce w relacjach ze światem zewnętrznym.
Z doniesień medialnych oraz wypowiedzi polskich polityków wysokiego szczebla wiemy, że Stany Zjednoczone nieformalnie uzależniły swoją obecność wojskową w Polsce oraz spotkania prezydentów Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa od losów ustawy o IPN. Czy teraz, gdy nie budzi już ona formułowanych przez pana zastrzeżeń, te drzwi do naszej dyplomacji otworzą się szerzej?
Po pierwsze relacje między naszymi krajami są silne, a nasze rządy spotykają się często na wielu poziomach. Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz spotkał się niedawno z sekretarzem stanu Mike’m Pompeo. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak z sekretarzem obrony Jamesem Mattisem. Myślę, że nie ma żadnej kwestii, że zarówno w Waszyngtonie jak i w całych Stanach Zjednoczonych , kroki podjęte przez polski rząd, upewniły ludzi, że wolność słowa, wolność mediów i swoboda badań naukowych są cenionymi i szanowanymi wartościami w Polsce. Kroki te poprawią ogólną atmosferę wokół polskiej dyplomacji.
Rozmawiamy w Krakowie, podczas gali z okazji amerykańskiego dnia niepodległości, oraz sto lat relacji polsko-amerykańskich. Jak w tym odcinku czasu umiejscowiłby pan dzisiejsze relacje między naszymi państwami. Czy są najlepsze w historii, a może jest jeszcze wiele obszarów, na których mamy długą drogę do przebycia?
Z radością świętujemy te sto lat niepodległości razem z Polską, ponieważ czujemy, że jej historia jest również częścią historii Stanów Zjednoczonych. Bardzo rozwinęliśmy współpracę w zakresie bezpieczeństwa z rozlokowaniem amerykańskich sił zbrojnych i kooperację w przemyśle obronnym. Handel między naszymi krajami również rośnie – bardziej niż w latach poprzednich. Myślę również, że dzięki tej rocznicy ożywiły się relacje między ludźmi. Jesteśmy zatem w bardzo dobrym punkcie, ale jest przestrzeń na rozwój.
W jakich sektorach?
Jest miejsce na rozwój w obszarze bezpieczeństwa, by wzmocnić tę część Europy.
Myśląc np. o stałych bazach wojskowych?
To kwestia podnoszona przez polski rząd, padły pewne propozycje. My patrzymy na to głównie z punktu widzenia decyzji wojskowych – tego, jak najskuteczniej rozlokować siły w różnych miejscach świata, także na flance wschodniej. Prowadzimy na ten temat rozmowy. Sądzę też, że jest miejsce na znacznie większy handel i więcej inwestycji w obu naszych krajach. Nasze relacje są znakomite, ale mogą być jeszcze lepsze.
Rozmawiał Marcin Makowski dla WP Opinie