200 tysięcy i mieszkanie za rzucenie picia. Miał być "eksperyment społeczny", wyszło jak zawsze
Ani bezdomność, ani alkoholizm nie czynią ludzi łatwowiernymi idiotami. A chyba tak chcieliby ich widzieć pomysłodawcy "eksperymentu", który podbija właśnie YouTube.
"Sprawdzaliśmy, czy dla bezdomnych jest ważniejszy alkohol, czy normalne życie" - tak swój nowy "eksperyment" społeczny reklamuje youtuber Łukasz Brzozowski*. Na wideo widzimy dwóch młodych mężczyzn uzbrojonych w walizkę z pieniędzmi; jak twierdzą, ma się w niej znajdować 200 tys. zł. Tę sumę, a także mieszkanie, opiekę i pracę, autorzy nagrania oferują warszawskim bezdomnym uzależnionym od alkoholu. Ci muszą spełnić tylko jeden warunek: rzucić picie.
Pomysłodawcy oczekiwali zapewne, że mężczyźni, którym złożą tę propozycję życia, padną na kolana i będą ich całować po rękach. Odrzucić taką szansę? To autorom najwyraźniej nie mieści się w głowie. "Nie chce pan? Nie chce pan wyjść z nałogu? Czyli chce pan pić i żyć na ulicy" - dopytują, gdy słyszą odpowiedzi bezdomnych. A ci nie mają złudzeń. "Ja z tego szybko nie wyjdę", "nie potrzeba", "nie mogę przestać, kocham alkohol" - odpowiadają. "Tak naprawdę nie ma co na siłę pomagać, jeśli nie chcą z niego (z alkoholizmu)
sami wyjść, to my im nie pomożemy" - konkludują ze smutkiem twórcy.
"200 k to nie dam, bez przesady"
Już samo nazywanie tego materiału eksperymentem woła o pomstę do nieba. Czy bezdomni wyrazili zgodę na nagrywanie? Czy zdawali sobie sprawę, że zostaną "bohaterami" jakiegoś filmiku? Czy ktoś - już po tym, jak mężczyźni odmówili "pomocy" - wytłumaczył im, że nieświadomie wzięli udział w jakimś teście? Szczerze wątpię. A to tylko niektóre z podstawowych zasad etycznych, które powinny spełniać podobne "badania".
Ale pal licho moralność. Ani bezdomność, ani alkoholizm nie czynią ludzi łatwowiernymi idiotami. Oni najlepiej wiedzą, że za darmo dostaną raczej kopniaka czy wiązankę przekleństw, a nie nowy dom i 200 k w gotówce. Zwłaszcza, że sami autorzy przyznają później w komentarzu, że gdyby ktoś się zgodził, takich pieniędzy by nie dostał - bo "bez przesady". Nie dostałby też mieszkania na własność, tylko pomoc w jego wynajęciu... Brzmi trochę inaczej, prawda?
Oczekiwania twórców zakrawają o śmieszność
Nie wiemy, co sprawiło, że bohaterowie nagrania wylądowali na ulicy, nie wiemy, co na niej przeszli ani co sprawiło, że zaczęli pić. Jedno jest pewne: nie nam osądzać, co jest dla nich ważniejsze, co jest normalnością. Jedni zapewne już lata temu stracili nadzieję, że można inaczej, że coś w ich życiu się zmieni; dla innych nie ma już nic poza obojętnością, którą zapewnia alkohol. Ale oczekiwanie, że ktoś z dnia na dzień odstawi picie, i zrobi to ot tak, bez pomocy specjalisty, skorzystania z odwyku, a przede wszystkim bez odpowiedniej motywacji, to oczekiwanie zakrawające o śmieszność.
Śmieszność większą niż wiara w to, że ktoś potraktuje poważnie faceta chodzącego po mieście z walizką pieniędzy i chcącego przy jej pomocy odmienić czyjś los.
*Autor kanału Brzoza TV pisze o sobie, że robi "pranki, z czego będzie kupa śmiechu". Jak dodaje, jest "zwykłym gościem, a ten kanał to jego eden". "Jeśli się nie podoba idź szukaj szczęścia dalej !" - radzi na koniec (pisownia oryginalna). Filmików przez cztery lata powstało kilkadziesiąt; niektóre mają po killkanaście tysięcy odtworzeń, ale są i takie, które obejrzano grubo ponad milion razy. Wśród nich niekwestionowanymi hitami są: "Nieletni kupuje alkohol - eksperyment społeczny", "Czy oddasz dziecko", "11-latek kupuje prezerwatywy", "Pomożesz mi w toalecie?".