Aresztowania na prowincji zaczynają się wcześniej. Na przykład we Wrocławiu o godzinie 23.20 Jarosław Szymkiewicz, realizator telewizyjny, zostaje zerwany z łóżka przez trzech mężczyzn, w tym dwóch umundurowanych zomowców z pistoletami maszynowymi w ręku, którzy nie wahali się wyważyć drzwi. Zanim zabierają go w kajdankach, pozwalają mu się ubrać, co nie zawsze jest regułą. Wielu spośród zatrzymanych znajdzie się w komisariatach, a potem w więzieniu, tylko w piżamach lub marynarkach. A ta noc będzie w Polsce bardzo zimna - pisał Gabriel Meretik, francuski dziennikarz, w "Nocy generała" (Wyd. Dowody na Istnienie).