- Gdy zabrałem się do pisania powieści, zacząłem z konieczności badać świat przestępczy Lwowa. I okazało się, że pewna część także tego świata, lub raczej półświatka, znalazła się po wojnie we Wrocławiu, tworząc nawet coś na kształt akademii złodziejskiej – mówi pisarz kryminałów Marek Krajewski w rozmowie z magazynem ''Historia Do Rzeczy''.