- Jesteśmy w Unii Europejskiej od kilkunastu lat i takie sytuacje powinny być normą. Tymczasem fakt, że premier polski spotyka się z prezydentem Francji i rozmawiają, wydaje się być czymś niezwykłym. Obie strony ogłaszają sukces, ale wydaje się, że realia są zupełnie inne – komentuje wizytę premier Beaty Szydło w Paryżu Jarosław Kociszewski. - Macron wyraźnie podkreślił, że jeśli jakiś kraj łamie unijne zasady to musi liczyć się z konsekwencjami. A to oznacza, że premier Beata Szydło niczego tutaj nie ugrała – podkreślił.