Trwa ładowanie...

Terlikowski: "Karta Rodziny to dobry krok prezydenta" [OPINIA]

Podpisanie Karty Rodziny, na co w środę zdecydował się prezydent Andrzej Duda, to dobry krok. I jest to ocena zarówno jego znaczenia wyborczego, jak i politycznego.

Warszawa, 10.06.2020. Prezydent RP Andrzej Duda przemawia po podpisaniu Karty RodzinyWarszawa, 10.06.2020. Prezydent RP Andrzej Duda przemawia po podpisaniu Karty RodzinyŹródło: PAP, fot: PAP/Andrzej Lange
d4jt3p0
d4jt3p0

Andrzej Duda po pewnym czasie politycznego uśpienia - wywołanego być może przez słabość przeciwników - wyraźnie po wejściu do gry Rafała Trzaskowskiego się ożywił.


Odmienny (w deklaracjach światopoglądowych czy cywilizacyjnych nawet radykalnie) przeciwnik pozwolił mu jasno zadeklarować swoje podejście do kluczowych kwestii i zacząć walkę o elektorat tradycyjnego centrum, a nawet o prawicę.


Choć w tym ostatnim przypadku odebrać mu go może co najwyżej Krzysztof Bosak, którego wyborców trzeba tylko skłonić do tego, by w drugiej turze wyborów nie zostawali w domu, ale zagłosowali na mniej wyrazistego, ale jednak gwarantującego zachowanie światopoglądowego status quo obecnego prezydenta.

Karta Rodziny. Celny strzał polityczny

Mocne postawienie na rodzinę i zapewnienie o tym, że społeczne transfery (zagwarantowane Polakom na taką skalę dopiero przez rządy Zjednoczonej Prawicy) będą kontynuowane, jest szczególnie w sytuacji kryzysu ekonomicznego, który dotyka już wielu rodzin, niezwykle istotne. I to nie tylko wyborczo, choć niewątpliwie ma to także swoje znaczenie, ale także egzystencjalnie dla wielu - także średnio zarabiających, a obecnie znajdujących się w trudnej sytuacji - rodzin. 

To celny strzał polityczny, bowiem prezydent może przypominać, że ani lewica, ani Platforma Obywatelska - choć obie formacje (w różnych konstelacjach) już rządziły - nie dokonały nigdy transferów socjalnych i wsparcia rodziny na taką skalę. Kryzys oraz związane z nim lęki tylko wzmacniają ten komunikat. 

Politycznie i ideowo oczywistym z perspektywy wyborczej jest także mocny nacisk na obronę tradycyjnej - gwarantowanej, co przypomniał prezydent Andrzej Duda, przez polską konstytucję - definicji małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny.

d4jt3p0

Zobacz też: Karta Rodziny Andrzeja Dudy. Grzegorz Schetyna: Kartę Rodziny podpisał ponad 6 lat temu Bronisław Komorowski

Dla wyborców centrum i prawicy (a także części centrolewicowych), nie tylko starszego, ale i młodszego pokolenia pomysł, by cokolwiek zmieniać w tej kwestii, jest nieakceptowalny. Zaś opowieści Rafała Trzaskowskiego o marzeniu, jakim miałoby być dla niego udzielenie ślubu cywilnego parze homoseksualnej, to raczej "czarny sen", niż marzenie, na którego realizację oczekują. A skoro tak, to tym drobnym zapewnieniem można utwierdzić ich w dotychczasowym wyborze, szczególnie że pozostali kandydaci prezentują o wiele bardziej miękką linię w tej sprawie.

Inni wyborcy, i to nawet ci, którzy ostatecznie nie mieliby nic przeciwko tej zmianie, w większości skupieni są obecnie na przeżyciu, zachowaniu pracy czy działalności, a nie na realizacji agendy światopoglądowej liberalnej lewicy. Istnieje oczywiście grupa, dla której te tematy są ważne, ale nie wydaje się, żeby akurat o te głosy prezydent mógł się ubiegać, nawet gdyby karty nie podpisał.

Karta Rodziny. Absurdalne zarzuty o homofobię

Zarzut, że odrzucenie możliwości zmiany prawa to homofobia, jest - nie tylko obiektywnie, ale także dla większości wyborców - absurdalny. Tak się bowiem składa, że zmiana definicji małżeństwa w niczym nie poprawia sytuacji osób homoseksualnych, a jest jedynie hasłem propagandowym, którego celem jest głębsza reforma życia społecznego.

d4jt3p0

Małżeństwo - a jest to jedna z nielicznych jego cech niezmiennych, bo inne się zmieniają - jest związkiem kobiety i mężczyzny, opartym na komplementarności płciowej i ukierunkowanym do prokreacji. I tak się składa, że związek dwóch mężczyzn czy dwóch kobiet tej definicji nie spełnia. Uznanie, że wszystkie (także te, które akceptowały homoseksualizm) cywilizacje się mylą, a rację ma niewielka w sumie część obecnej ludzkości opierająca się na politycznie zinterpretowanych danych części nauk, jest zwykłą intelektualną pychą.

Trudno też nie zadać pytania, dlaczego - jeśli dla niewielkiej grupy osób LGBT zmieniamy definicje rodziny - to nie mamy wprowadzić, obecnej w wielu kulturach i akceptowalnej w nich poligamii czy poliamorii, dla jeszcze bardziej postępowych zwolenników LGBT? To, że teraz w Polsce nie ma takich postulatów, w niczym nie zmienia faktu, iż w innych krajach już się pojawiły.


A jeśli raz zacznie się gmerać przy rozumieniu rodziny, to niewiele z niej zostanie. Naprawa zaś tego, co zostało zniszczone, bo wiedziało się lepiej niż wszyscy przed nami, jest zaś zazwyczaj o wiele trudniejsza, niż ochrona tej wartości. I z tej perspektywy decyzja prezydenta jest więc słuszna.

Jeśli więc coś można programowi Andrzeja Dudy zarzucić - to jedynie to, że został on przyjęty zbyt późno, a jego część koalicja Zjednoczonej Prawicy mogła już dawno zrealizować. Ale to już zupełnie inna historia.

d4jt3p0

Tomasz P. Terlikowski dla WP Opinie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d4jt3p0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4jt3p0