Urwane kończyny i marynarze ginący od ognia z dział własnej floty - tak naprawdę wyglądała pierwsza i jedyna tak duża bitwa morska z udziałem floty I Rzeczpospolitej. O walkach ze Szwedami w Zatoce Gdańskiej krążyło wiele sprzecznych relacji. Aby ustalić dokładny przebieg starcia, przesłuchano wszystkich biorących w nim udział dowódców i członków załóg okrętów. Okazało się, że wielka bitwa w praktyce przypominała chaotyczną bijatykę.