Powiedzieć, że Bartłomiej Misiewicz nie cieszy się dobrą opinią, to jak stwierdzić, że polska piłka wypada słabo w europejskich pucharach. Pomijając oczywistości, istnieje różnica między krytyką a prymitywnym żerowaniem na cudzym wizerunku. Patryk Vega przekroczył tę granicę. A ostatnio okazał się również tchórzem.