Śmierć Jolanty Szczypińskiej pokazuje, że jednak da się, nawet o największym przeciwniku politycznym, powiedzieć dobre słowo. Szanować jego dokonania, wznieść się ponad tradycyjne słowne okładanie. Choć to przecież normalne gesty, to w polskim piekle politycznym urastają do rangi cudu.