”Demolowanie państwa prawa”, ”rozmontowywanie trójpodziału władzy”, ”upolitycznienie sądownictwa” - opozycja nie przebiera w słowach, krytykując rządową rewolucję w wymiarze sprawiedliwości. A potem na scenę wkracza sędzia Iwulski, z amnezją dotyczącą stanu wojennego i kontrwywiadu PRL, ale za to ze świetnym samopoczuciem. I daje broń do ręki Kaczyńskiego, który musi jedynie pociągnąć za spust.