Europa może dostać jeszcze jedną szansę. Brytyjczycy w ostatniej chwili zdają się zmieniać zdanie. Bardziej pod wpływem politycznego mordu niż argumentów przedstawianych w kampanii, ale wyrok może być odroczony. Pytanie tylko, czy eurokraci cokolwiek z tego wszystkiego zrozumieli? Czy w piątek przystąpią od nowa do realizowania swoich fantazji o superpaństwie i narodzie europejskim zrodzonym z seksualnej dywersyfikacji? Sądząc po przedreferendalnej kampanii czarnowidztwa i manipulowanych symulacji ekonomicznych, to jak dotąd niewiele zrozumieli. Ani przyczyn brytyjskiej secesji, ani tego, co może Europę uratować przed autentyczną katastrofą - pisze Tomasz Wróblewski, redaktor naczelny "Wprost", dla Wirtualnej Polski.