Marcin Makowski: Wolta Kałuży wam przeszkadza? Politycy, spójrzcie we własne lustra
”Polityczna prostytutka”, ”kloaka”, ”do prokuratury z nim”, ”Judasz” i - co gorsze - ”grubas”, któremu trzeba ”obić mordę w ciemnej ulicy”. To nie o złapanym na gorącym uczynku przestępcy, ale o radnym Wojciechu Kałuży, który z KO przeszedł do PiS. Wy, politycy, macie czelność rozliczać innych z wierności do partii?
Michał Kamiński, Radosław Sikorski, Joanna Kluzik-Rostkowska, Filip Libicki, Ludwik Dorn - kogo by tam jeszcze nie wymieniać przy spektakularnych transferach z PiS do PO? Może Kazimierza Ujazdowskiego, który w zamian za zmianę barw miał startować na prezydenta Wrocławia, ale coś po drodze nie wyszło? Na drugą nogę lista jest równie długa, od Jarosława Gowina po Zbigniewa Gryglasa z Nowoczesnej. Jeśli zejdziemy ze szczebla ogólnopolskiego na samorządowo-lokalny, okaże się, że możliwe są właściwie wszystkie egzotyczne konfiguracje politycznych przetasowań. Z PiS do PO, z PO do PiS, z Kukiza do PiS, z PiS do Wolności, z SLD do PSL, z PSL do PiS, z Nowoczesnej do Platformy, itd.
Mało tego, już po obecnych wyborach samorządowych m.in. w Radzie Miasta w Bytomiu zawiązał się nieformalny sojusz taktyczny Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Podobnie sytuacja może się ułożyć w Lubinie na Dolnym Śląsku i Toruniu, a chęci współpracy w Magistracie i Sejmiku Wojewódzkim z partią Jarosława Kaczyńskiego nie ukrywa wspierany przez niemal całą opozycję prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Tylu wielkich, znanych i lubianych przechodziło podobną ścieżkę - z liberałów zamieniając się w konserwatystów, a z zagorzałych antypisowców, w fanów władzy. Ilu mieliśmy w polskiej polityce Romanów Giertychów? Wolt, zdrad, sabotaży i nożów w plecy? I tylko jednemu radnemu-cwaniaczkowi ze Śląska, Wojciechowi Kałuży, oberwało się z taką siłą, jak nikomu wcześniej.
Z wideobloga kręconego w aucie, Kałuży wygrażał pochodzący ze Śląska Kamil Durczok, który jest chyba ostatnią osobą, mającą moralny mandat na rozliczanie innych z wierności. Zgłoszeniem wniosku do prokuratury w sprawie ”korupcji politycznej” straszył poseł Borys Budka i przewodniczący Grzegorz Schetyna. O ”obiciu mordy w ciemnej ulicy” radnemu Kałuży fantazjowała na Facebooku pisarka Maria Nurowska. ”Nie powinno się oceniać książki po okładce, ale ta twarz idealnie pasuje do PiS” - tweetował Paweł Olszewski, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju w Rządzie Platformy Obywatelskiej. Czyli co, gdy radny był w Nowoczesnej, a później startował z ramienia KO, stanowił wzór cnót wszelakich, był szczupły, przystojny, elokwentny i demokratyczny, a gdy od PiS-u dostał stołek wicemarszałka województwa, przytył, zbrzydł, schamiał i głupiał? A może po prostu jego transfer pozbawił opozycji większości z województwie, pociągając personalny efekt domina, bo już się niektórzy z radami nadzorczymi spółek miejskich witali? Bardzo jestem ciekaw, czy Borys Budka również będzie straszył prokuraturą po tym, jak okazało się, że na Podlasiu dwóch radnych sejmiku z PiS głosowało za Karolem Pileckim z KO, który dzięki temu został przewodniczącym. A może "korupcja polityczna" działa tylko w jedną stronę?
Wyciągnij, droga polska klaso polityczna, pochowane w szafach lustra i dobrze się w nich przejrzyj. Twarze Wojciechów Kałuż ma wielu z was, takich ludzi obdarzacie zaufaniem, tyle są warte wasze ideały. Gdy ktoś przechodzi z ”od nich” do ”was” - troszczy się o rację stanu. Jeśli od ”was”, do ”nich”, jest jak ten nieszczęsny, małostkowy radny, któremu na drzwiach biura lokalny KOD rozwiesił kartki z hasłami w stylu ”polityczna prostytutka” i ”kloaka”. Niestety, polska polityka całej swojej rozciągłości nie różni się dzisiaj wiele od prostytucji, a jeden radny ani niczego w tym obrazie nie zmienia, ani nie będzie pierwszym i ostatnim. Dlatego, drodzy politycy z obu stron barykady, bardzo was proszę. Nie udawajcie dziewic orleańskich, nie bijcie w tarabany, bo każdy z was od lat robi to samo - rozgrywa za kulisami personalne układanki. Tylko wyborców w tym wszystkim żal.
Marcin Makowski dla WP Opinie