Trwa ładowanie...

Koronawirus w Polsce. "Jarosław Gowin szuka porozumienia ws. zmian w Konstytucji. Wielka gra na szczytach władzy" [OPINIA]

Wicepremier Jarosław Gowin zaproponował ponadpartyjne porozumienie dotyczące zmiany Konstytucji – tak, by przedłużyć kadencję prezydenta i zorganizować wybory w 2022 roku. Jeśli pomysł poprą wszystkie partie, może poprzeć go także prezydent. Warunek jest jeden, oczywisty: większość konstytucyjna w parlamencie.

Koronawirus w Polsce. "Jarosław Gowin szuka porozumienia ws. zmian w Konstytucji. Wielka gra na szczytach władzy" [OPINIA]Źródło: PAP, fot: PAP
d3kyuvv
d3kyuvv

Z wicepremierem i liderem Porozumienia początkowo ws. zmiany Konstytucji nikt nie chciał negocjować – słyszymy zarówno z PiS, jak i opozycji. Małą furtkę partia rządząca dla pomysłu Gowina jednak zostawia. I stwarza wrażenie, że tym samym testuje opozycję, samej w istocie "umywając ręce". To tylko i wyłącznie gra – bo opozycja zmian w Konstytucji nie poprze.

Koronawirus w Polsce. Gowin: życie albo śmierć

Jarosław Gowin wykazał się odwagą. I – zdaniem wielu – zdrowym rozsądkiem. Chciał przełożenia wyborów prezydenckich ze względu na pandemię koronawirusa. Jak sam mówi – stoimy przed wyborem: życie albo śmierć.

Minister nauki i lider Porozumienia wie, że wybory za miesiąc mogą być po prostu niebezpieczne. I to bynajmniej nie ze względów politycznych, a zdrowotnych. Rozumieją to Polacy: ponad 70 proc. z nich nie chce wyborów 10 maja.

d3kyuvv

Gowin zaproponował ponadpartyjne porozumienie dotyczące zmiany Konstytucji – tak, by przedłużyć kadencję prezydenta i zorganizować wybory w 2022 roku (wtedy Andrzej Duda nie mógłby już kandydować). Jeśli pomysł poprą wszystkie partie, może poprzeć go także prezydent. Warunek jest jeden, oczywisty: większość konstytucyjna w parlamencie. Taka oczywiście się nie znajdzie – bo przeciwna jest opozycja – i Pałac Prezydencki to wie.

Oficjalnie rzecznik prezydenta mówi: – Stanowisko prezydenta jest jasne: najważniejsze jest bezpieczeństwo oraz zdrowie i życie Polaków. Jeżeli 10 maja udałoby się przeprowadzić wybory, nie narażając społeczeństwa, lepiej, żeby tak było – przekazał Interii Błażej Spychalski.

Już teraz przed liderem koalicyjnego Porozumienia stoją nie lada problemy. Niektórzy prawnicy – jak prof. Ryszard Piotrowski – wskazują, że nie ma w konstytucji możliwości jednorazowego odstępstwa od jej postanowień, dlatego wniosek wicepremiera jest bezprzedmiotowy. On sam twierdzi inaczej. W rozmowie z WP konstytucyjność projektu stwierdza także prof. Andrzej Zoll.

Publicysta Piotr Trudnowski z Klubu Jagiellońskiego zauważył zaś:

Żeby przedłożyć projekt zmian w Konstytucji, potrzeba podpisów 92 posłów. Porozumienie – partia Gowina – ma w Sejmie tylko 18 parlamentarzystów. To dużo z punktu widzenia funkcjonowania koalicji Zjednoczonej Prawicy – bez posłów Porozumienia PiS traci większość – ale zbyt mało, by zdobyć poparcie dla zmian ustawy zasadniczej dotyczących wyborów. Czy z ratunkiem przyjdzie PiS?

d3kyuvv

Wedle naszych informacji sceptyczny wobec propozycji Gowina jest Jarosław Kaczyński. Podobnie jak Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry. Generalnie obóz władzy jest w tej sprawie mocno podzielony.

Ale otwartą furtkę PiS dla pomysłu wicepremiera (tylko w teorii) pozostawia: "Mając na uwadze interes Polski popieramy i będziemy popierać propozycję premiera Gowina, oczywiście jeśli znajdzie się większość w Sejmie i Senacie dla poparcia takiego rozwiązania" – poinformowała rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.

To – a tak można czytać ten przekaz – swoisty "test" dla opozycji. W praktyce to umywanie rąk. PiS wie, że inicjatywa wicepremiera Gowina skazana jest na porażkę. Każdy jednak chce wyjść z tej sytuacji z twarzą. Również – a może przede wszystkim – Prawo i Sprawiedliwość.

Z poparciem dla Porozumienia u konkurencji będzie problem. Większość opozycji nie zamierza poprzeć pomysłu ministra nauki. Z naszych rozmów z politykami PO i Lewicy wynika, że nie ma mowy o zmianach w konstytucji. Ale przedstawiciele tych dwóch partii popierają pomysł przeniesienia wyborów prezydenckich na inny termin. Jak? Wprowadzając stan klęski żywiołowej. To może zrobić rząd (na 30 dni, a potem 90 dni karencji). Wtedy wybory odbyłyby się za kilka miesięcy lub jeszcze później.

d3kyuvv

Jak wynika z naszych informacji na tę chwilę (wczesne popołudnie) – a, podkreślmy, sytuacja zmienia się dynamicznie, z godziny na godzinę – prawdopodobny scenariusz jest taki: rząd wprowadzi stan klęski żywiołowej, przekładając termin wyborów na sierpień lub wrzesień, a wybór prezydenta dokonałby się w głosowaniu korespondencyjnym.

Na czym ostatecznie stanie? Najbardziej burzliwe rozmowy w kierownictwie Zjednoczonej Prawicy dopiero przed nami.

Gowin już osiągnął jeden ze swoich celów: znalazł swój sztandar. Podkreślił swoją podmiotowość. Czy odejdzie z rządu? Dziś sam Jarosław Kaczyński tego nie chce. Może jednak nie mieć wyjścia i z liderem Porozumienia będzie zmuszony się pożegnać.

Wizja upadku Zjednoczonej Prawicy jest dziś mało prawdopodobna. Ale jest. Z taką sytuacją nie mieliśmy do czynienia od 2015 roku.

Michał Wróblewski dla WP Opinie

d3kyuvv
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3kyuvv