Masakra propagandowym sukcesem
Sporadyczne wystrzały słuchać było w chińskiej stolicy jeszcze przez cały kolejny dzień. Błyskawiczna wojskowa pacyfikacja została ogłoszona przez rządową propagandę wielkim sukcesem na polu walki z "kontrrewolucją".
- Naszym jedynym źródłem wiadomości była telewizja. Po 4 czerwca wszystkie kanały zaczęły nadawać ten sam materiał, dostarczony przez Centralną Stację Telewizyjną. Była tam mowa o tym, że wprowadzono stan wojenny, żeby utrzymać porządek, i że wojsko skutecznie zakończyło rozruchy kontrrewolucyjne. Kto by pomyślał, że Armia Ludowo-Wyzwoleńcza może zabijać rodaków? - mówił w rozmowie z Liao Yiwu Wu Dingfu, który jeszcze wtedy nie był świadom, że jego syn zginął na placu.
Na zdjęciu: Pekińczycy wokół jednego z ponad 20 transporterów opancerzonych, które udało się podpalić demonstrantom w nocy z 3 na 4 czerwca.