Chwilę przed wyborami, być może najważniejszymi w nowożytnej historii Francji, strzały na Polach Elizejskich muszą się odbić echem nie tylko w sercu Paryża, ale również na całym świecie. Echem odbiją się z pewnością także na preferencjach wyborczych głosujących. W sytuacji potwierdzonego ataku terrorystycznego tzw. Państwa Islamskiego, w naturalny sposób zyskują kandydaci prawicy, którzy od początku wyścigu zapowiadali twarde rozprawienie się z islamskim radykalizmem.