Choć nie znam się na teatrze to wydaje mi się, że sztuka, która musi wykorzystywać na scenie dosłowne obrazki seksu, odgrywane przez aktorów porno, musi być naprawdę kiepska. A w związku z tym, rację ma wicepremier Piotr Gliński, że szkoda na nią publicznych pieniędzy - pisze Bartosz Marczuk, zastępca redaktora naczelnego "Wprost", w felietonie dla Wirtualnej Polski.