Trwa ładowanie...

Ken Blackwell - doradca Donalda Trumpa: Polska jest fascynująca. Prezydent ceni nasz sojusz

Polska to nie tylko ideowy, ale również strategiczny sojusznik USA na flance wschodniej NATO. Donald Trump ceni ten sojusz i dzięki wzmocnieniu potencjału obronnego i ekonomii Ameryki, również Polska będzie mogła się czuć bezpieczniej. Miedzy innymi o tym rozmawialiśmy z ministrem Waszczykowskim. Poruszyła nas wizyta na Wawelu gdzie złożyliśmy kwiaty na grobie pary prezydenckiej - w rozmowie z Marcinem Makowskim mówi Ken Blackwell - polityk odpowiedzialny za proces budowy nowej administracji Białego Domu.

Ken Blackwell - doradca Donalda Trumpa: Polska jest fascynująca. Prezydent ceni nasz sojuszŹródło: Wikimedia Commons - Uznanie Autorstwa CC BY
d1gliqw
d1gliqw

Marcin Makowski: Przyjechał pan do Polski na czele wizyty amerykańskich polityków i działaczy społecznych na zaproszenie Jonnego Danielsa z fundacji „From The Depths”. W programie spotkanie ze Sprawiedliwymi Wśród Narodów Świata, zwiedzanie willi żabińskich w warszawskim ZOO, rozmowy z oficjelami. Z tego co wiem, to nie jest pańska pierwsza wizyta w naszym kraju.

Ken Blackwell: To prawda. To moja piąta wyprawa do Polski, ale ile razy bym tego nie robił, zawsze uczę się nowych rozdziałów waszej historii. Poznaje nowe obszary bogactwa kulturowego, dziedzictwa politycznego od Jana Pawła II po Lecha Wałęsę. Tym razem nie było inaczej.

Coś pana zaskoczyło?

Wspomniał pan o Sprawiedliwych i to właśnie oni wywarli na mnie największe wrażenie. Nie zdawałem sobie sprawy, że przecież w tak bohaterskim narodzie jakim jesteście, istnieją jeszcze równie wielkie pokłady odwagi, na którą zdobywali się ci ludzie. Oni mogli odwrócić się plecami od ściganych przez Niemców Żydów, ryzykowali życie swoje oraz los rodziny, aby ich ukrywać, a mimo tego postępowali heroicznie. Miałem świadomość politycznego i zbrojnego oporu polskiego Państwa Podziemnego, ale dopiero zetknięcie się z historiami Sprawiedliwych pokazało mi ile ci ludzie dawali swoim zachowaniem nadziei w najmroczniejszych czasach w historii ludzkości. Nie przez przypadek wybraliśmy się na wizytę w gronie ewangelickich liderów religijnych z USA. Na każdym kroku dostrzegamy i doceniamy wierność ideałom i etyce chrześcijańskiej, która przebija z waszej historii - to naprawdę fascynujące obserwować ją na własne oczy.

To przeszłość naszego kraju, a co pan widzi patrząc na teraźniejszość? Jaki obraz Polski się wyłania - czy w jakiś obszarach przypomina ten znany ze Stanów Zjednoczonych?

Gdy pracowałem w ONZ za czasów Georga W. Busha seniora i Billa Clintona, obserwowałem Polskę z perspektywy światowej polityki. Gdy tutaj przyjeżdżałem, widziałem w mniejszej skali jak niesamowicie szybko podnosicie się z komunizmu, unowocześniacie. Obie te perspektywy umocniły mnie w przekonaniu, jak niesamowicie ważna dla amerykańskiej polityki w Europie jest Polska. Kulturowo, religijnie, ideowo, ale przede wszystkim geopolitycznie. Od dekad stanowicie mur przeciwko rosyjskim tendencjom ekspansjonistycznym, a od czasu aneksji Krymu i inwazji na Ukrainę, również agresji militarnej. To dzisiaj nas naprawdę zbliża i członkowie gabinetu politycznego Donalda Trumpa mają świadomość wagi - również militarnej - sojuszu polsko-amerykańskiego w ramach współpracy w NATO.

Mówi pan o tym, że Trump stawia na Polskę w kontrze do Rosji, ale przecież połowa amerykańskich mediów ściga się w szukaniu powiązań między Białym Domem a Kremlem.

To czysta walka polityczna, która ma niewiele wspólnego z faktami. A fakty są takie, że pierwszym zobowiązaniem każdego rządu federalnego jest zapewnienie bezpieczeństwa swoim obywatelem, a drogą do tego jest odpowiednie zarządzanie siecią sojuszy i rozpoznanie wroga. W tej chwili Polska jest strategicznym sojusznikiem Waszyngtonu a Putin nie wykazuje żadnych dobrych chęci w ustępstwach odnoście deeskalacji konfliktu na Ukrainie. Dlatego zamiast dawać wiarę takim teoriom spiskowym warto zobaczyć jakie realne ruchy podejmuje Ameryka. Gdzie rozmieszcza wojska i na kogo stawia.

d1gliqw

Podczas zmiany władzy w USA był pan odpowiedzialny za nadzór nad odpowiednim obsadzeniem stanowisk, m.in. z zakresu polityki wewnętrznej - od departamentu energii po rolnictwo. Jakim szefem jest Donald Trump?

Trump jest niesamowicie energicznym przywódcą, zdeterminowanym aby ustawić Amerykę na torach prowadzących w kierunku wzrostu gospodarczego. Za rządów Baracka Obamy nasza administracja i regulacje ekonomiczne rozrosły się do monstrualnych rozmiarów, kapitał został za wysoko opodatkowany a praca z kraju uciekała za granicę. Pod tym względem postrzegam Trumpa jako kogoś, kto chce powrotu do prostych zasad, czyli odwrócenia tych patologii. Uniezależnienia Ameryki, nie tylko gospodarczo, ale również energetycznie.

Czy jest pan pewny, że Trump sprosta rozbudzonym przez swoje obietnice oczekiwaniom? Rozbudowa armii, lepsze umowy handlowe, cięcia administracyjne i podatkowe, większa asertywność na arenie międzynarodowej, więcej przemysłu w USA, poprawa jakości życia, reforma systemu opieki zdrowotnej - wszystko z niesamowicie agresywną wojną polityczną wewnątrz kraju…

Żyję już wystarczająco długo aby wiedzieć, że niczego - szczególnie w polityce - nie można być w 100 proc. pewnym. Niemniej Donald Trump ma wszystkie atrybuty i plan, który sprawia, że wierzę, że jemu może się to udać. Jest przedsiębiorcą skorym do podejmowania ryzyka, a bez tych cech nie da się fundamentalnie zachwiać i zmienić obecnego status quo. A zmiany, których potrzebuje Ameryka są właśnie z kategorii tych fundamentalnych, dlatego jego doświadczenie biznesowe uznaje za wielką zaletę. Nie bez powodu ten rodzaj przekonania o swojej nieomylności zdobył wyobraźnię Amerykanów, którzy szukają lidera pewnego co do celu, do którego chce ich zaprowadzić.

Mówi pan o ryzykowaniu, ale zarządzanie najpotężniejszym krajem świata to nie to samo, co inwestowanie w nieruchomości. Być może w polityce czasami trzeba umieć okiełznać swój temperament, grać bardziej długodystansowo, zamiast zmieniać zdanie z tweeta na tweet? Dzisiaj Obama „zakłada podsłuch w Trump Tower”, jutro już nie do końca Obama i nie do końca tam.

No cóż (śmiech). W baseballu - przy tej okazji niech Bóg błogosławi Chicago Cubs - jest takie stare powiedzenie. „Trudno jest przejąć drugą bazę, jeśli tkwi się jedną nogą na pierwszej”. Ten rodzaj myślenia paraliżuje większość polityków, którzy chcieliby zmieniać kraj i jednocześnie zachować bezpieczeństwo i pewność przy każdym kroku. Czasami trzeba działać ostro podejmując niezbędne ryzyko i Trump, którego znam, potrafi właśnie tak działać. A że czasami napisze coś na Twitterze? Dla mnie więcej korzyści przychodzi z bezpośredniej komunikacji z wyborcami niż z ewentualnych wpadek.

d1gliqw

Czy jest pan zadowolony z dotychczasowych wyborów personalnych w nowym składzie gabinetu politycznego prezydenta? W tej chwili obsada nie wygląda zbyt stabilnie - mówi się nawet, że coś takiego jak „gabinet polityczny” w Białym Domu nie istnieje, jest tylko kilka grup walczących ze sobą o uwagę Trumpa. Dodatkowo Demokraci uprawiając filibustering opóźniają wszystkie nominacje.

Wewnątrzamerykańska polityka i personalne gry na szczycie to nic nowego. W Białym Domu przy przejęciu władzy nigdy nie urządzano pikniku, tylko w ogniu walki wykuwały się nowe sojusze. Dlatego nie należy ulegać panice, którą lansuje część mediów, że dzieją się jakieś rzeczy niespotykane. W mieście takim jak Waszyngton, które przykute jest do starych układów władzy, każda radykalna zmiana orientacji będzie się rodziła w bólach, zdarzą się potknięcia. Ostatecznie jednak liczy się odpowiedź na pytanie: czy osoba, która za to odpowiada ma plan? Donald Trump ma. Czy jest w stanie zaryzykować, aby wprowadzić go w życie? On jest. Czy ma u boku drużynę, która przekuje aspiracje w realne prawo i politykę? Moim zdaniem ma.

Wracając do perspektywy polskiej polityki, czy wizyta obecnej delegacji będzie miała ciąg dalszy? Czy pana zdaniem może się z tych relacji nawiązać na tyle owocna relacja dyplomatyczna, która doprowadzi do spotkania Andrzej Duda - Donald Trump?

Nie chciałbym przeceniać znaczenia tej jednej wizyty, ale faktem jest, że podróżujemy po waszym kraju w gronie bardzo wpływowych osób, które walnie przyczyniły się do zwycięstwa kandydata Republikanów. Ich zdanie i kontakty mają znaczenie dla obecnej administracji i prezydenta. Na pewno będziemy mieć do opowiedzenia dużo dobrych rzeczy o Polsce po powrocie i o ile wiem Jonny Daniels pracuje już nad kolejnymi podobnymi wizytami, które mogą się przełożyć na budowanie mostów pomiędzy polską a amerykańską dyplomacją.

A propos dyplomacji, pan oraz Ralph Reed - doradca religijny Trumpa - odwiedziliście szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego. Jaka była tematyka rozmów?

To było kurtuazyjne spotkanie, podczas którego podkreśliliśmy wagę wspólnego sojuszu, wartości i wkładu Polaków w rozwój Ameryki. Przede wszystkim jednak rozmawialiśmy o realnych działaniach na arenie militarnej, zwiększających bezpieczeństwo NATO i jego flanki wschodniej.

d1gliqw

Delegacja odwiedziła również grób Lecha i Marii Kaczyńskich na Wawelu.

Zaszczytem było złożenie kwiatów w tym miejscu, ważnym nie tylko dla Polaków. Byliśmy prawdziwie poruszeni. Chciałbym przy tej okazji powiedzieć, że podzielamy wasz ból po przedwczesnej stracie prezydenta i tylu zdolnych ludzi, angażujących się w kwestie społeczne. Republikanie znają problem Smoleńska i rosyjskiej polityki po katastrofie i na tyle na ile będziemy mogli, będziemy tłumaczyć w Waszyngtonie, że Polska musi mieć w tej kwestii w Ameryce wsparcie. Wawel to jednak nie było miejsce na politykę, ale cichą refleksję i dzięki uprzejmości gospodarza, abpa Marka Jędraszewskiego, taka refleksja i modlitwa była możliwa.

Oprócz bycie politykiem, jest pan również działaczem na rzecz ewangelickich ruchów religijnych. Jak z tej perspektywy postrzega pan Donalda Trumpa? Podczas kampanii wszyscy mogliśmy wysłuchać jego wypowiedzi na temat uprzedmiotawiania kobiet. Styl jego życia również nie należy do ascetycznych.

To prawda, ale ponad osobistymi wadami Trump gwarantuje zachowanie fundamentalnych wolności religijnych w Stanach Zjednoczonych. Od jego nominacji na wolny wakat w Sądzie Najwyższym po politykę promującą obronę życia poczętego.

Zaraz zaraz, chce mi pan powiedzieć, że restrykcje imigracyjne, które część amerykańskiej opozycji nazywa „antyislamską blokadą” to walka o wolność religijną?

Każdy kraj ma prawo dbać o swoje bezpieczeństwo i właśnie takim kluczem czytam propozycje prezydenta. Kraje, które będą miały ograniczone prawa imigracyjne to te z listy największych zagrożeń terrorystycznych dla USA, które umieścił na niej sam Barack Obama. Poza tym Irak czy Afganistan to nie są największe państwa muzułmańskie na świecie, a w Ameryce nikt nikomu nie zabrania wyznawania islamu. Nie walczymy z żadną religią, ale z religijnym fanatyzmem skutkującym aktami terroru.

d1gliqw

Nie ma pan również żadnych etycznych wątpliwości w kwestii budowy muru na granicy amerykańsko-meksykańskiej?

Żadnych. To obrona konieczna. Jeśli zmierzy się pan z codziennością tej granicy, potworną przemocą jaka na niej panuje - można lepiej zrozumieć, dlaczego społeczeństwo chce tej bariery. Handel ludźmi i narkotykami wymyka nam się z rąk i musimy umieć aktywnie walczyć o bezpieczeństwo USA. Tak ten ruch odbieram.

A jak Europa ma odbierać hasło Donalda Trumpa - „America First”? Zejdziemy w przyszłości w relacjach dyplomatycznych na drugi plan?

„America First” to dobry sygnał nie tylko dla Europy, ale też reszty świata. To znaczy, że jeżeli zaczniemy być naprawdę silni, nasi sojusznicy będą mogli liczyć na nasze wsparcie. Jeśli Stany Zjednoczone znowu mają wziąć w ręce ster świata, nie zrobią tego ze związanymi rękoma. Wierzę, że Donald Trump będzie umiał dokonać tego przełomu i ci, którzy byli z nami na przestrzeni lat, będą mogli z renesansu ameryki skorzystać.

Rozmawiał Marcin Makowski dla WP Opinii

Ken Blackwell - amerykański polityk, działacz ewangelicki, były burmistrz Ohio. Odpowiedzialny za proces budowy kabinetu politycznego Donalda Trumpa podczas procesu formowania nowej administracji Białego Domu.

d1gliqw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1gliqw